W ramach II edycji „Tygodnia bez barier” wybraliśmy się na mecz WKS Śląsk Wrocław – Wisła Płock. Wydarzenie było organizowane przez Klub Kibiców Niepełnosprawnych. W wyjściu uczestniczyło 7 osób, a jeden z naszych beneficjentów – Dominik Mazur (student dziennikarstwa) napisał sprawozdanie z meczu … zapraszamy do lektury :)

————————————————————————————————————————————————————–

Śląsk Wrocław dzięki zwycięstwu 2:1 nad Wisłą Płock przedłużył swoje nadzieje na pozostanie w Ekstraklasie, spychając do strefy spadkowej w swoje miejsce właśnie zespół “Nafciarzy”. Gola na wagę niezwykle ważnych trzech punktów w 83. minucie strzelił Marcin Robak, czym uświetnił swój 250. występ w Lotto Ekstraklasie.

 

Gdy tylko na stadionie Wrocław rozgrywany jest mecz w ramach wrocławskiego “Tygodnia Bez Barier”, Śląsk zwycięża. Tak było i tym razem, choć w drugiej połowie fani drużyny prowadzonej przez Vtezslava Lavickę do ostatnich minut musieli drżeć o wynik. Gdyby Wisła Płock wyjechała z Dolnego Śląska z kompletem punktów, wrocławianie byliby niemal pewni spadku do I ligi.

 

Stawka spotkania w pierwszych minutach napędzała zespół Śląska do odważnych ataków. Niepewna postawa bramkarza gości, Bartłomieja Żynela tylko utwierdzała ich w przekonaniu, że piłka dość szybko może znaleźć się w siatce. Już w 5. minucie na skutek błędu golkipera płocczan futbolówkę z linii bramkowej po strzale Wojciecha Golli musiał wybijać Alan Uryga. Niedługo potem  przed szansą niemal sam na sam z bramkarzem Śląska po zgraniu piłki głową przez jednego z partnerów, znalazł się Mateusz Szwoch, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Gospodarzom wystarczył jednak drugi dobrze wykonany rzut rożny i wobec biernej postawy zarówno Żynela, jak i całej linii obrony gola strzałem głową zdobył Mateusz Cholewiak. Śląsk, mimo przewagi, nie poszedł za ciosem. Wykorzystał to w 27. minucie Davor Stevanović, gdy po dwójkowej akcji z Damianem Rasakiem uderzył w kierunku prawego słupka i doprowadził do remisu. Zawodnicy “Nafciarzy” mieli zbyt wiele swobody w polu karnym, co znakomicie wykorzystali. Nie była to ostatnia okazja piłkarzy trenera Leszka Ojrzyńskiego. Dość zaskakująca główka Urygi sprawiła nieco problemów Jakubowi Słowikowi. W 34. minucie mogło być 2:1. Po uderzeniu Krzysztofa Mączyńskiego piłka odbiła się od poprzeczki.

 

Drugiej połowy piłkarze trenera Lavicki nie rozpoczęli równie efektownie, co w przypadku pierwszej odsłony  Długo nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką rywali. W końcu po ponad 20 minutach drugiej połowy kibice ożywili się za sprawą uderzenia pod poprzeczkę autorstwa Roberta Picha. Słowakowi w tej sytuacji pomógł rykoszet od nogi jednego z obrońców. Niewiele brakowało, by 10 minut przed końcem regulaminowego czasu gry WIsła Płock wyszła na prowadzenie, za sprawą wpuszczonego z ławki rezerwowych Ricardinho. Niekryty przez obrońców otrzymał podanie z prawej strony pola karnego i upadł przed oddaniem strzału, ale sędzia nie wskazał na 11. metr. Pierwsza z bramek dla Śląska padła po rzucie rożnym i nie inaczej było z drugą. Świetnie ustawiony w polu karnym Marcin Robak w 83. minucie zamienił na gola dośrodkowanie Augusto. Gospodarze zdołali dowieźć korzystny rezultat do końca.

Wrocławskim kibicom kamień spadł z serca. Co więcej, dzięki porażce Miedzi Legnica Śląsk awansował na 13. miejsce, ale jego sytuacja wciąż przypomina taniec na ostrzu noża. Miejmy nadzieję, że zawodnicy WKS-u unikną zranień w arcyważnym wyjazdowym meczu ze wspomnianą “Miedzianką” w najbliższy wtorek..

Śląsk Wrocław – Wisła Płock 2:1 (1:1)
Bramki:
1:0 – Cholewiak 11′
1:1 – Stevanović 27′
2:1 – Robak 83′

DOMINIK MAZUR